Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No86 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Panie, rzekł tonem poważnym, musiano powiedzieć panu, że przybyłem w ważnym interesie.
— Tak jest, powiedziano mi to, panie baronie. Wielki to dla mnie zaszczyt przyjmować u siebie podobnie znakomitą osobę... dołożę też wszelkich starań, żeby zasłużyć na zaufanie, aby...
— Interes, jaki mnie sprowadza, przerwał Kerjean, może, o ile mi się zdaje, od ręki być załatwiony...
— O co chodzi, panie baronie?...
— Wszak pan prowadzisz interesy panny de Nozeroy, jedynej córki markiza de Nozeroy, zmarłego przed pięćdziesięciu laty...
— Rzeczywiście, panie baronie... Panna de Nozeroy jest moją najdawniejszą klijentką... markiz jej ojciec i markiz jej dziadek, byli klijentami moich poprzedników.
— Do sukcesyi, o jakiej mówimy, należy pewna nieruchomość?...
— Kilka, panie baronie... Kilka... i to bardzo pokaźnych...
— Mnie chodzi o jednę tylko...
— O którą, panie baronie?...
— O hotel przy ulicy l’Enfer...
Po twarzy pana Boumin przemknął wyraz ździwienia.
— Hotel Dyabelski?... wykrzyknął.
— Właśnie.
— Wybaczy, pan baron, odrzekł notaryusz, ale niepojmuję, co pan baron może mi powiedzieć o tym hotelu.