Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No86 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Ma pan baron najzupełniejszą racyą... ale nie mamy wyboru...
— Jak się panu zdaje, wiele możnaby osiągnąć za materyał i grunt?...
— Z piętnaście tysięcy liwrów... najwyżej.
— A gdyby wam ofiarowano dwadzieścia tysięcy liwrów gotowizną za hotel w takim stanie, jak jest, czybyście się zgodzili na sprzedaż?...
— Bez namysłu, panie baronie... Na nieszczęście niema co myśleć o tem...
— Czy masz pan potrzebne upoważnienie do działania?...
— Mam władzę najzupełniejszą...
— W takim razie weź pan, panie notaryuszu, ćwiartkę pargaminu i pióro...
— Po co?...
— Dla zredagowania aktu.
— Jakiego aktu?...
— Sprzedaży.
— Pan Boumin, spojrzał zdumionemi oczami na barona i rzekł:
— Muszę się przyznać panu baronowi, że nie rozumiem ani słowa, o co panu chodzi?...
— A to jednak bardzo proste...
— Nie tak bardzo!...
— Najzupełniej proste, powtórzył, śmiejąc się baron. Panna de Nozeroy, której pan jesteś pełnomocnikiem, sprzedaje mi hotel przy ulicy l’Enfer, zwany powszechnie hotelem Dyabelskim, za sumę dwudziestu tysięcy liwrów, które wypłacę gotówką, zaraz przy podpisaniu aktu.