Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No86 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Pan Boumin nie chciał wierzyć własnym uszom.
— Co?.. wykrzyknął z widocznem zdumieniem, pan baron kupujesz hotel Dyabelski!...
— Jeżeli pan zgodzisz się na to...
— Ależ na Boga... Co pan baron z nim zrobi?...
— To już do mnie należy!...
— Przyjmuję ofertę z całego serca, ale proszę mi otwartość moję przebaczyć, bo ja doprawdy jeszcze nie wiem, czy pan baron bawi się moim kosztem, czy traktuje rzecz na seryo.
Luc wyjął z kieszeni stos złota, rozłożył je na poplamionej czarnej kitajce, pokrywającej biurko notaryusza i powiedział:
— Te pięćdziesiąt luidorów proszę przyjąć jako zaliczkę na akt mający się przygotować... może to przekona pana nareszcie...
Pan Boumin skłonił się do samej ziemi, schował pięćdziesiąt luidorów do kieszeni, otworzył drzwi i zawołał:
— Panie dependencie główny, proszę pana o wszystkie papiery, odnoszące się do posiadłości „hotel Dyabelski“... Znajdziesz je pan w aktach sukcesyi de Nozeroy...
Chociaż drzwi od gabinetu zaraz się zamknęły, słychać było głuchy szmer, jaki się rozległ w kancelaryi.
Zapewne zdumienie panów dependentów równało się zdumieniu, okazanemu przed chwilą przez pana pryncypała.
Po trochu szmery ucichły, i dependent głów-