Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No86 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

ny wszedł do gabinetu zwierzchnika ze stosem pargaminów, od których, jak utrzymywali inni dependenci, czuć było okrutnie siarkę.
Pan Boumin wziął papiery, przerzucił szybko, ażeby się przekonać, czy są w porządku i wydał rozkaz przygotowania aktu sprzedaży.
Podwładny spojrzał na pryncypała z osłupieniem.
— Akt sprzedaży Dyabelskiego hotelu?... zapytał po chwili, z miną człowieka, któremu się zdawało, że źle dosłyszał i źle zrozumiał.
— Tak... odpowiedział pan Boumin, z gestem mającym oznaczać: Ja sam nic tego nie rozumiem, ale tak ma być jednakże.
Nazwisko sprzedawcy pan znasz, co do nazwiska i tytułu nabywcy, to pan baron będzie łaskaw nam podyktować...
— Proszę napisać... odezwał się Luc, że nabywcą jest Luc-Stanisław-Reginald baron de Kerjean.
Pan Boumin skłonił się głęboko i dependent główny, sądząc, że obowiązkiem jego jest naśladować pryncypała, skłonił się także.
— Czy już wszystko?... zapytał Luc.
— Potrzebuję wiedzieć dwie rzeczy jeszcze... odrzekł dependent.
— Jakie?
— Sumę, za jaką sprzedaż następuje i sposób wypłaty takowej.
— Dwadzieścia tysięcy liwrów, płacone gotówką... objaśnił pan Bonmin. Idź pan i uwiń się prędko...