Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No86 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Dependent opuścił gabinet z papierami...
— Panie notaryuszu... zapytał Luc, czy na przygotowanie aktu, długiego potrzeba czasu?...
— Dwie godziny najwyżej, panie baronie!
— To wiek cały!... wykrzyknął Luc.
— Niech pan baron zwróci uwagę, że akt musi być podwójny... Nie ma pan jednakże potrzeby oczekiwać tutaj... Jak tylko rzecz będzie gotowa, będę miał honor dostarczyć panu tytuł własności i zażądać jego podpisu...
— Dobrze... zaraz panu wypłacę dwadzieścia tysięcy liwrów...
— Gdzie mieszka szanowny pan baron?...
— Na wybrzeżu Saint-Paul...
— Kiedy będę mógł zastać pana barona w domu?...
Kerjean spojrzał na zegarek,
— Teraz godzina trzecia... będę w domu o szóstej...
— Stawię się punktualnie...
— Do widzenia zatem.
Baron postąpił kilka kroków do wyjścia, ale się zatrzymał i zawrócił.
— Panie notaryuszu... rzekł, chciałbym zwiedzić przyszłą posiadłość moję...
— Pan baron chce dziś jeszcze udać się do hotelu Dyabelskiego?...
— Tak... Czy możesz mi pan w tem dopomódz?...
— Jak najchętniej. Klucze mam u siebie i zaraz je panu baronowi doręczę... Że jednak zam-