Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No86 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

ki od niepamiętnych czasów nie były w użyciu, nie zaręczam, czy zdołają otworzyć.
— Musi być chyba ślusarz gdzie w pobliżu...
— Jest jakiś przy wejściu na ulicę l’Eufer.
Kerjean wiedział o tem doskonale, ale chciał udać nieświadomego.
— W razie potrzeby, każę przywołać tego ślusarza.
Pan Boumin otworzył duży mocny kufer, stojący w rogu gabinetu, wyjął pęk zardzewiałych kluczy i podał je z uszanowaniem baronowi.
— Ten, panie baronie... mówił, wskazując największy, otwiera, a przynajmniej powinien otwierać główne wejście...
Kerjean wyszedł z gabinetu, zaledwie zdoławszy powstrzymać notaryusza, który chciał go odprowadzić do karety.
Malo otworzył drzwiczki, baron wszedł na stopień i zajął miejsce obok Carmeny, która nań czekała w karecie.
— Doprawdy, kochany Luc... wykrzyknęła cyganka, traciłam już nadzieję co do twego powrotu...
— Cóż chcesz, kochana Janino, z prawnikiem nie łatwo trafić do końca...
— Doszedłeś jednak przynajmniej?...
— Wszystko zostało ułożone... Piszą już akt sprzedaży... pozostanie mi tylko podpisać, a dopełnię tej formalności za dwie godziny...
Malo z kapeluszem w ręku przy drzwiach oczekiwał.