Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No87 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Nowy grymas, bardziej jeszcze charakterystyczny od pierwszego, ukazał się ustach Carmeny.
— Wiele płacisz za to, baronie?... spytała.
— Dwadzieścia tysięcy franków.
— Obawiam się, czyś nie zrobił złego interesu...
Baron uśmiechnął się i w miejsce odpowiedzi zaczął skwapliwie próbować otworzenia drzwi do sieni za pomocą wytrychu.
Prędzej tego dokazał, aniżeli się Carmen spodziewała.
Weszli.
Sień była ogromna, na pozór dziwna i straszna. Podłoga ułożona była z płyt marmurowych czarnych i białych.
Dwanaście nisz wysokich i głębokich widniało w ścianach.
Każda z tych nisz zawierała wykuty z czarnego marmuru posąg murzyna naturalnej wielkości, ze świecznikiem w ręku.
Świeczniki te zapalano tutaj ongi w dnie uroczystych przyjęć.
Oczy posągów białe były równie jak zęby.
Wyglądały niby żywe i niby wpatrywały się w każdego przychodnia wzrokiem bez wyrazu, a z dziwnym uśmiechem.
W głębi przedsionka, po przez zakurzone szyby drzwi szerokich, widać było schody prowadzące na pierwsze piętro do sieni przed kaplicą.
— I cóż, moja kochana... zapytał de Kerjean, cóż ty na to wszystko mówisz?...
— Brrr... odpowiedziała ex­‑cyganka, wstrzą-