Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No87 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

saska, a wreszcie wspaniałe srebra — zajęły miejsca na pułkach szaf sali jadalnej.
Całe gaje kwiatów rozstawiono w przedsionkach, na schodach i galeryach.
Krótko mówiąc, stało się, jak Luc obiecał Carmenie, stara rudera przemieniła się w przybytek zaczarowany.
Nie mamy potrzeby mówić, że cały Paryż interesował się przeróbką hotelu i że nazwisko barona de Kerjean, było na wszystkich ustach. Zdecydowano, że zięć księcia de Simeuse był oryginałem i nie dziwiono mu się bardzo.
Baron popłacił ostatnich robotników ze wspaniałomyślnością, która mu wdzięczność i szacunek zapewniła.
Odprawił ich i wyszedł ostatni z hotelu, zabierając wszystkie klucze.
Przez całą resztę dnia tego i przez cały dzień następny hotel stał opuszczony, jak przed restauracyą. Nareszcie około godziny pierwszej następnej nocy, kareta bez herbów, zaprzężona w dzielne konie, zatrzymała się nie przed główną bramą, ale na wprost małej furtki w murze, jaką dobrze już znamy.
Pomimo zimna konie były pokryte pianą; świadczyło to, że odbyły daleką i szybką drogę. Z tyłu pojazdu nie było, wbrew zwyczajowi, żadnego lokaja. Stangret sam siedział na koźle, a był nim wierny Malo...
Nocny gość natrafił odrazu na nowy zamek, włożył weń klucz i drzwi się otworzyły bez najmniejszego hałasu.