Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No87 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Aj! do licha!... odezwał się jeden, jakże tu jest prześlicznie, Wiesz pan co, mój dobry panie, że ten szlachcic pański, z zuchwałym przepychem jest urządzony... Toż tu ładniej, niż u króla.
— Szlachcic, którego mam zaszczyt być intendentem, to bogacz kolosalny, odparł Luc zupełnie swobodnie. Najskromniejszy to pokój w jego wiejskim domu. Gdybyś pan widział pałace jego w Paryżu, no... tobyś pan dopiero powiedział...
— Sapertelle!... wykrzyknął z energią robotnik. I powiadasz pan, panie intendencie, że się w okolicach Ville-d’Avray znajdujemy?...
— Oh! trochę dalej... Musieliśmy dosyć długo wszakże jechać... a konie dobrze leciały...
— Trzeba im oddać sprawiedliwość... Zresztą, czy jesteśmy w Ville-d’Avray, czy gdzie indziej, to nas nie nie obchodzi, to wcale nie nasza rzecz... Płacą nam za to, żebyśmy nie wiedzieli, gdzie się znajdujemy.. więc czy jesteśmy w Pantin, czy w Saint-Cloud, śmiejmy się z tego...
Gdzież robota?...
— Zaraz wam ją wskażę... Ale najprzód, czy nie chcecie się czego napić?...
— Zanadto jesteśmy dobrzy ludzie, ażebyśmy odmówić mieli szklaneczki za zdrowie pana intendenta.
Luc poprowadził robotników do stołu.
— Jedzcie i pijcie, powiedział, wszystko to dla was przygotowane.
— O!... wykrzyknęli obaj, rzucając pożądliwe spojrzenie na wspaniałe przekąski, jeżeli to zwykła przegryzka pańskiego obywatela, to się dosko-