Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No90 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

się lekko i słabe westchnienie wyrwało mu się z piersi.
— Powróci do przytomności!... wykrzyknął karzeł.
Nie mylił się bynajmniej...
Młody człowiek wstrząsnął się całem ciałem, usta mu zadrżały... powieki się uchyliły, błędnemi oczami spojrzał do okoła, ale na niczem ich nie zatrzymał.
Przekonało to Dagoberta, że życie powróciło, ale przytomność jeszcze nie.
— Jakby nas wcale nie widział... szepnął Bouton d’Or, pochylając się do karła.
— Bo nie nie widzi i nic nie słyszy... odrzekł karzeł.
— A przecie żyje?...
— Żyje, jak ten, co mu trzy szpady w ciało wpakowano i u którego zaraz wywiąże się gorączka...
Zaledwie skończył to mówić, twarz chorego zaczerwieniła się bardzo, oczy się zamknęły, a niewyraźne jakieś słowa bez związku z ust się zaczęły wydobywać.
— Oto rozpoczyna się i maligna... powiedział karzeł, przykładając palec do pulsu Renégo; wobec gwałtowności, z jaką się rozpoczyna, nie mogę zaręczyć, czy potrafimy wyciągnąć z tej biedy naszę złotą kurkę... No, zrobię wszystko, co umiem... Kto nie ryzykuje, nic niema...
Reszta dnia upłynęła bez ważniejszego wypadku.