Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No91 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

łami brokatelach złotych, ani o fermoarach z drogich kamieni, ani o gipiurach pajęczych, ani o małym dyademie, w który wchodziły dyamenty rodziny Simeusów.
Cyganka nosiła wspaniałe szaty z całą swobodą i z całym majestatem królewskim.
Oczy jej walczyły z błyskiem korony.
Potrzeba było ugiąć przed nią kolano i przyznać, że tron, to miejsce jedynie dla niej właściwe.
Stojąc przed ogromnem lustrem i mając jednę tylko przy sobie pannę służącą, Carmen oświetlona dwoma kandelabrami o ośmiu świecach, ostatecznie poprawiała toaletę.
Ktoś w tej chwili zastukał lekko do drzwi baduaru.
— Zobacz, Brygido... kto to?... powiedziała do pokojówki.
Ta ostatnia otworzyła drzwi i odpowiedziała:
— Pan baron zapytuje, czy pani przyjąć go raczy.
— Wprowadź pana barona...
Kerjean przestąpił próg pachnącego buduaru.
— Ah!... kochana Janino, jakżeś piękna!... wykrzyknął Luc z nieudanym zapałem, wpatrując się w żonę swoję.
Carmen zwróciła się do niego, aby mu podziękować uśmiechem, ale uśmiech ustąpił żdziwieniu.
— Cóż za szczególny kostium wybrałeś sobie?... szepnęła.
— Kostium to okolicznościowy... odrzekł baron. Czyż ten pałac nie nazywa się hotelem Dyabelskim, a ja... czy nie jestem tu gospodarzem?...