Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No91 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— A maska?...
— A jest ot!...
Mówiąc to, wzięła Carmen z toalety czarną aksamitną maseczkę, oszytą wstążkami, zupełnie taką samą, jak była maska barona, tylko, że innego koloru.
— Pozwól mi podać sobie ramię, powiedział Luc, i chodźmy.
Oboje małżonkowie, albo raczej wspólnicy, opuścili apartament pierwszego piętra i udali się na parter.
Na parterze, jak już mówiliśmy o tem, znajdowały się salony przyjęć.
Przygotowania balowe były od godziny ukończone.
Ludwik XV-ty w swoim Wersalu, w Marly i we wszystkich pałacach swoich, nie potrafiłby zaimponować większą wspaniałością.
Całe urządzenie było tak kosztowne, że na wydatki podobne zdobyć się mógł jedynie szlachcic dwudziesto milionowy.
Armia lokajów w liberyi Simeusów i Kerjeanów, naszywanej złotem i herbami, zajmowała ogromny przedpokój i pierwszy salon.
Tysiące świec pachnących, przeglądało się w lustrach olbrzymiej, jak na ówczesne czasy, wielkości.
Ale największym zbytkiem, w tym iście książęcym przepychu, stanowiły kwiaty, porozstawiane we wszystkich salonach, kwiaty tak rzadkie, a więc tak kosztowne, że najpospolitsze z pomiędzy nich, tulipany holenderskie, dochodziły cen bajecznych.