Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No91 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Przez chwilę Kerjean przypatrywał się z dumą tym wszystkim cudom.
— Oto, jak według mnie należy używać bogactw!... wykrzyknął. Oto spełniły się najpiękniejsze marzenia mojego życia... Powiedzą, że się rujnuję.. albo, rujnuję ciebie, kochana Janino?... Niech sobie mówią, co chcą!... a my róbmy swoje.
W salonie, który poprzedzał buduar, przechadzał się Morales, przybrany w bogaty błyszczący strój granda hiszpańskiego klasy pierwszej, z czasów Karola­‑Piątego.
Cygan z przyjemnością przeglądał sę w lustrach, to na wprost, to z profilu i z naiwnością podziwiał swoję wspaniałą minę, a dumną postawę.
Przy boku miał długą szpadę na złotym pasku, w aksamitnej pąsowej pochwie, z rękojeścią wysadzaną drogiemi kamieniami.
Kerjean pasował brata swej żony na godność mistrza ceremonii, pod pseudonimem markiza del Rio­‑Santa.
Morales brał tytuł ten na seryo i czuł się szlachcicem aż po same paznogcie długich swoich kościstych palców.
Dziesiąta wybiła w tej chwili na salonowych zegarach.
— Kochany markizie, rzekł Luc do cygana, pani baronowa i ja, znikniemy na godzinę... Rozkazuję ci nie opuszczać salonu, oświadczam, że nie wolno ani jednej żywej duszy wejść pod jakimkolwiek pozorem do buduaru.
— Bądź spokojny, baronie!... odpowiedział Me-