Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No91 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

rales. Przysięgam ci, że nikogo tam nie wpuszczę, gdyby nawet przyszło szpady użyć, Caramba!...
Kerjean uśmiechnął się na tę odpowiedź i razem z Carmeną wszedł do buduaru.
— Gdzie mnie prowadzisz?... zapytała młoda kobieta, podczas, gdy baron unosił dywan i odkrywał klapę ukrytą w posadzce.
— Prowadzę cię do podziemi twojego państwa, królowo moja... odpowiedział Luc na to.
— Czy czas jest stosowny tylko?...
— Stosowniejszy, aniżeli ci się wydaje.
— Moje wspaniałe ubranie i klejnoty, nie odpowiadają bodaj podobnej nocnej wizycie.
— Przeciwnie, ten kostium królowej, zupełnie się nadaje do okoliczności. Mam cię przedstawić właśnie twoim poddanym.
— Czy znajdziemy zebranych, tych moich, jak ich nazywasz, poddanych?...
Wszyscy są zebrani... czekają na powitanie monarchini. Dzisiejszej nocy wesele dla wszystkich! bal w salonach i bal w podziemiach... Załóż maskę i chodź za mną, piękna władczyni...
Kerjean włożył także maskę i podał rękę Carmenie, żeby jej pomódz zejść ze schodów, stanowiących łatwą i i śpieszną komunikacyę pomiędzy buduarem a kryptami.
Lampa zawieszona na ścianie, oświetlała zejście.
Baron i cyganka przeszli sale sklepione, w których z taką pilnością pracowali André i Franciszek i doszli do małej sekretnej sali, tej samej, co tak