Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No92 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Towarzysze!... rozpoczął Luc, tak głośno, ażeby słowa jego doszły wyraźnie do wszystkich, najprzód dziękuję wam, żeście odpowiedzieli na moje wezwanie na noc dzisiejszą... Zebranie to uroczyste... a było konieczne...
Chcę wam dać dowód zaufania, jakie mam dla was... Odkryję przed wami wasze własne siły, o których nie wiecie i powiem wam nakoniec, kto jest ten wódz i pan, który liczy na was najzupełniej... ten, co do was dziś przemawia, ten, co od dwóch lat, czy to sam osobiście, czy też przez adjutantów swoich, wyszukiwał was po szynkowniach i norach paryzkich, żeby połączyć w nierozerwany związek, ten, którego nazywacie panem Dawidem, ten, który żywi nieskończone ambicye władzy i bogactwa, który tę bezgraniczną władzę, to nieskończone bogactwo, otrzyma dzięki wam, ale który też wszystko to podzieli z wami... Ten strumień złoty, którego źródło tutaj wytryska, a który wkrótce cały Paryż zaleje, należeć będzie zarówno do was, jak i do niego... Gdy zostaniecie bogatymi, staniecie się silnymi, staniecie ponad zwyczajnymi ludźmi i po nad prawem, staniecie na równi z królami, bo bogacze są królami świata...
Umilkł na chwilę.
Szmer przyjazny przyjął ostatnie słowa barona, który tak znowu prawił dalej:
— Nazwałem was „Towarzyszami pochodni“ i nigdy bodaj nazwa trafniejszą nie była!...
Jesteście synami nocy, pochodnia gwiazdą jest waszej pracy... a stanie się w razie potrzeby