Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No93 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

dy zły przykład idzie od tronu, starał się pan de Sartines unikać skandalów i ocalić honor rodzin rozumnem używaniem władzy, jaką dzierżył w ręku.
Powiększył i udokładnił ministeryum bezpieczeństwa publicznego, poprzyjmował wielu nowych tajnych agentów, ale w każdej okoliczności, sprawiedliwie i po ludzku postępował.
Dbał niezmiernie o zmniejszenie nadużyć szpiegostwa, instytucyi prawie koniecznej, ale niezmiernie trudnej do utrzymania w karbach właściwych.
Szpiegowanie pod jego kierunkiem było często jakby jasnowidzeniem.
Wybrani przezeń, a z właściwym mu taktem agenci, okazywali się z bardzo małemi wyjątkami ludźmi godnemi tego zaufania, jakiem ich obdarzał.
Był nieraz zapewne oszukanym i źle ostrzeżonym, ale zdarzało się to daleko rzadziej, niż za poprzedników jego i następców.
Rząd oddawał mu do dyspozycyi z bezgraniczną hojnością ten metal, który jest nerwem policyi — pieniądz.
Ludwik XV musiał być hojnym, żeby być logicznym, każdemu bowiem wiadomem było, że wymagał od pana de Sartines daleko więcej, aniżeli wymagał tego interes publiczny.
Podniecony temi wymaganiami, rozmiłował się naczelnik pulicyi w trudnych przedsięwzięciach, w nadzwyczajnych odkryciach, bo te świetnie uwydatniały jego przenikliwość i spryt jego agentów.
Krąży o nim z tego powodu tysiąc anegdotek,