Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No93 p4 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Partya, przerwana doświadczeniem barona, wkrótce została ukończoną.
Naczelnikowi policyi szczęście sprzyjało do ostatka, wygrał od barona około ośmiu tysięcy liwrów.
Przegraną zapłacił baron rulonami po pięćdziesiąt luidorów każdy.
Podczas kiedy dwaj inni gracze regulowali rachunki, pan de Sartines rozłamał jeden rulon i wydobytego luidora przytknął do ognia.
— A ba!... wykrzyknął nagle.
Kerjean pobladł nieznacznie.
Sztuka złota stopiła się tak łatwo, jak kawałek wosku.
Z drugim i trzecim luidorem stało się to samo.
— Doprawdy, że to dziwne... powiedział naczelnik policyi.
Kerjean nie stracił miny, na usta przywołał uśmiech swobodny.
— A więc, panie naczelniku, zalew daleko jest potężniejszy, aniżeli pan przed chwilą przypuszczał... Wierzę teraz, że trudno przewidzieć, gdzie się zatrzyma fatalnie wzbierający potok!...
— Zkąd pan baron masz to złoto?... zapytał pan de Sartines z badawczem spojrzeniem, którego nie mogą się pozbyć ci, co zwykli przeprowadzać badania.