Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No95 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Po godzinie wolnej jazdy, dorożka się zatrzymała.
Stangret zeszedł z kozła, przybliżył się do drzwiczek i powiedział:
— Obywatelu!... znalazłem, jak się zdaje, co ci potrzeba...
— Gdzie jesteśmy?... zapytał René.
— Na ulicy Corisaie.
René wysiadł z dorożki i spostrzegł po lewej stronie, po za sztachetami, aleję wysadzoną lipami, których gałęzie teraz ogołocone, w lecie musiały stanowić przyjemne sklepienie z zieleni.
Na karcie wywieszonej na sztachetach przy dzwonku od furtki, wypisane było:
Pawilon umeblowany z ogrodem, do wynajęcia każdego czasu. — Proszę mocno dzwonić!...
Nie można było sobie wyobrazić nic bardziej odosobnionego w Paryżu.
Na prawo i na lewo sztachet, ciągnęły się długie mury, otaczające obszerne ogrody.
Na przeciw nie było żadnego domu.
Pan de Rieux, stosując się do tego, co było napisane na karcie, pociągnął silnie za rączkę od dzwonka, który się słabo odezwał w głębi.
Upłynęło kilka sekund, gdy starzec ubrany w starą liberyę z poczerniałemi galonami, przeszedłszy aleje powolnym krokiem, zapytał:
— Czy pan życzy sobie zobaczyć pawilon?...
— Tak, odpowiedział René.
Starzec otworzył bramę wielkim kluczem i wprowadził pana de Rieux do ogrodu.