Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No95 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

— A więc Mateuszu, przyjmuję chętnie twoję propozycyę i powiem nawet, żeś mnie wybawił z wielkiego kłopotu... Będziesz mi usługiwał, będziesz mi przyrządzał posiłek... Zadawalam się byle czem... Oto masz dziesięć luidorów na pierwsze wydatki... a przynieś, proszę cię, przedewszystkiem wszystko, co potrzebne do pisania... Zapłać także i odpraw dorożkę, czekającą przed bramą.
Stary sługa wyszedł i powrócił wkrótce z papierem, piórami, atramentem, lakiem etc.
— Biurko jest w sypialnym pokoju — powiedział. — A o której godzinie każe pan podać obiad?...
— O szóstej!...
— Może pan liczyć na moję punktualność...
René wszedł na pierwsze piętro, zasiadł przed biurkiem w sypialnym pokoju i napisał do kamerdynera swojego, człowieka zaufanego, na którego liczyć mógł w zupełności, aby przybył do Paryża pod wskazany mu adres. Nadmienił przytem, żeby tego adresu nie zdradził nikomu, i ażeby przywiózł ze sobą parę waliz z bielizną i garderobą.
Mateusz odniósł list na pocztę, następnie zaś zabrał się do rozpalenia ognia.
Dzień przeszedł. Około wpół do dziewiątej pan de Rieux włożył do kieszeni dwadzieścia tysięcy liwrów w złocie, posłał po karetę i kazał się zawieżć do najsławniejszego w tej epoce składu broni przy ulicy Świętego Antoniego. Kupił tam elegancką mocną szpadę i dwa małe pistolety, które przy nim nabito, poczem wsiadł znowu do karety i pojechał, kazał się stangretowi zatrzymać w po-