Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No96 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Dagobert opowiedział w krótkości to, co czytelnicy nasi już wiedzą.
Tajemnicze podziemia najbardziej uderzyły Renégo, przeczuwał, że jakieś szatańskie dzieło miało się dokonać w tych kryptach, do których Kerjean ciągle, jak zły duch, powracał.
— Jak się tu dowiedzieć o tem?... szepnął.
— Szal... przerwał żywo karzeł.
W tej chwili wszyscy trzej posłyszeli lekki szmer, furtka się otworzyła i zaraz zamknęła z powrotem, a jakieś cienie przesunęły się i przyciszone kroki dały się słyszeć na stwardniałej ziemi.
Serce Renégo zabiło gwałtownie, oczy siliły się napróżno przebić ciemności.
Nagle, na sekundę chmury się rozsunęły, a blade światło księżyca pozwoliło panu de Rieux, dojrzeć czarne sylwetki kilku ludzi, którzy zaraz zniknęli za cyprysami.
René zwrócił się do Dagoberta:
— Gdzie idą ci ludzie?...
— Do cysterny, odpowiedział karzeł, a ztamtąd dostaną się do podziemi...
— Sądzicie, że należą oni do barona de Kerjeana?...
— Przysiągłbym na to.
— A dla czegóż przez dom nie przechodzą?...
Dagobert wzruszył ramionami.
— Trzeba się o to nie mnie, lecz właściciela zapytać.
— Milczenie!... szepnął Bouton d’Or, posiadający słuch nadzwyczaj bystry, ktoś idzie przez ulicę... ktoś się zbliża... zatrzymuje...