Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No97 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

znajmieniu jej o śmierci Renégo de Rieux, uznał za stosowne nie powiedzieć nic wspólniczce o dziwnym epizodzie zniknięcia trupa, aby jej w ten sposób niepotrzebnie nie robić niepokoju.
Carmen była przekonana, że narzeczony Janiny de Simeuse od dawna już został wykreślony z listy żyjących.
— Tak, mówił dalej markiz, tłomacząc sobie mylnie pomieszanie młodej kobiety, ten list był dla ciebie zbawieniem... Ten głos wychodzący z na w pół otwartego grobu, powinien był być świętym dla ciebie!... Tyś go jednakże nie usłuchała!... Ale na co się zdadzą niepotrzebne wymówki?... Nie można naprawić złego, jakie się stało... Ten, co cię tak kochał, dzisiaj ma jedno tylko pragnienie, zasłonić cię przed niebezpieczeństwem... zachować ci przynajmniej życie... kiedy mu się szczęścia zachować ci nie dało...
— Życie!... szepnęła Carmen. Cóż mi zagraża?...
— Człowiek, którego nosisz nazwisko...
Cyganka podniosła głowę i siliła się przybrać na usta wyraz wyniosły i pogardliwy.
— Baron de Kerjean, mówiła, wpatrując się groźnie w swojego interlokutora, ale nie mając zamiaru oddalania się od niego, barona de Kerjean nie mogą dosięgnąć zaczepki, a ja, Janina de Simeuse, jego żona, nie chcę i nie powinnam słuchać ich dłużej...
— A jednak musisz mnie pani wysłuchać!... rzekł René tonem nakazującym. Słowa moje ubliżają ci, ale nie dbam o to wcale?...