Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No97 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Luc de Kerjean, mogę złożyć na to dowody, jest złodziejem, fałszerzem i mordercą!... Luc de Kerjean nie cofa się przed żadną zbrodnią!... Głowa jego oddawna już należy do kata!... W chwili, kiedy mówię to pani, na wspaniałe te salony, wejść może policya i w imie sprawiedliwości, zawołać na nędznika:
„ — Chodź za nami, aresztujemy cię!...“
Przysięgam pani, że pod tą posadzką, po którę tyle nóg pląsa wesoło, horda bandytów, przez Luca de Kerjean zebrana, podziemia tego hotelu zamieniła na fabrykę monety podrabianej.
Kiedy René wypowiadał te słowa wolno i dobitnie, Carmen zbliżała się pomału do wysokiego kominka z białego marmuru, ozdobionego w herby Kerjeanów i Simeusów.
Tu byli odosobnieni trochę od reszty tłumu, tu nikt nie śmiał się zbliżyć, ażeby nie przeszkodzić rozmowie gospodyni domu.
Posłyszawszy piorunujące oskarżenie, dowiedziawszy się najniespodziewaniej, że tajemnica podziemi znajduje się w posiadaniu czarnego pokutnika, Carmen zachwiała się, jakby zemdleć miała.
Markiz spostrzegł symptomaty osłabienia i wyciągnął rękę, ażeby ją podtrzymać.
Ale cyganka zapanowała już nad sobą i już odzyskała krew zimną.
— Panie, rzekła głosem złamanym, któremu siliła się nadać pewność. Poświęcenie chodzi z odkrytem czołem, kalumnia tylko pod maską się ukrywa!... Albo jesteś prawdziwym moim przyjacielem, albo jesteś człowiekiem podłym... Kiedy zobaczę