Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No99 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

trochę uśmiechem, mam nadzieje, że ją znajdziemy. Panowie nie odmówią mi swojej pomocy w tych poszukiwaniach... dodał, zwracając się do młodych szlachciców, którzy obok niej stali.
Przebiegli we trzech wszystkie salony, ale wróżka, cyganka i odaliska pozostały niewidzialnemi dla nich.
Kerjean wypytał się Malo, który raz tylko jeden opuścił przedpokój, kiedy schodził na dół, gdy przynieśli rannego Coquelicota, ale ten nie widział, aby podobnie przebrane osoby wchodziły, albo wychodziły z salonów.
Luc przekonanym był, że wierny sługa prawdę mu mówi, nie nalegał na niego zatem i powrócił do pana de Sartines.
— I cóż?... zapytał tenże.
— Nic nie wiem, ale to nic najzupełniej!... odrzekł baron, nadaremnemi były wszelkie usiłowania...
— Jednak to coś szczególnego!... wykrzyknął, śmiejąc się pan de Sartines. Widać, panie baronie, że naprawdę to hotel Dyabelski... Potrójna kobieta zniknęła, jak kamień w wodzie, więc musiała być jedną chyba z cór Szatana, przybyłą z otchłani, aby czyniła honory w jednym z oddziałów królestwa ojcowskiego... Cóż pan na to, szanowny gospodarzu?...
— Słowo szlacheckie daję... odparł Luce poważnie, żem prawie tego samego zdania...
Głębokie milczenie zapanowało po tych słowach, każdemu zdawało się, iż czuje podmuch ja-