Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No99 p5 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

„I dyabeł powiedział panu de Gildas parę formułek kabalistycznych, krótkich a łatwych do zapamiętania.
„— O panie szatanie!... zawołał starzec, jakże mam panu dziękować?.. Czynisz ze mnie człowieka najszczęśliwszego z ludzi!... Gotów jestem podpisać w tej chwili umowę.
„Dyabeł wzruszył pogardliwie ramionami.
„— Mój panie!... na co to się zdało?... powtórzył. Dla mnie słowo znaczy więcej, niż najlepsze nawet podpisy. Nikt mi nie może niedotrzymać zobowiązania. Pozostawiam pana jego szczęściu i miłości. Do widzenia...
„Rozległ się grzmot ponowny, ponownie rozszedł się zapach siarki i dym cały pokój napełnił, a gdy zniknął i dyabła już nie było.
„— Czy to sen, czy to rzeczywistość, mówił do siebie markiz, skoro sam pozostał tylko. Ale nie... to co słyszałem i widziałem, było rzeczywistością. Przypominam sobie dobrze słowa podyktowane mi przez szatana. Oh! te słowa, te słowa... Natychmiast je wypowiem.
„Udał się pośpiesznie do laboratoryum, gdzie milcząca, martwa, ale wspaniała figura, zdawała się oczekiwać, aby tchnięto w nią iskierkę życia.“
W tem miejscu Kerjean umilkł na chwilę, ażeby sprawdzić wrażenie, jakie opowiadanie jego wywarło na słuchaczy.
Było ono zupełnie zadawalające.
Liczba ciekawych znacznie się powiększyła a słuchali wszyscy z głęboką uwagą, pan de Sartines widocznie też zajęty był opowiadaniem barona.