Strona:Domiński - Arkusz poetycki 7.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.
POLESIE

Podróżny, sławię pod oparem wód
nędzę tej ziemi i wszy i głód!
O, smutna ziemia bez lasów i wzgórz,
opięta ciemnym różańcem rzek,
zły los człowieka co na piersiach niósł
podwójne krzyże zbite w jeden bieg!

Tu dzwonią cerkwie i ponad chutorem
wciąż grozi niebo spienionym ugorem,
a wiatr biegnący z olbrzymich łąk
jak wyżeł idzie do ludzkich rąk,
stłoczone chaty nad brzegami Styru
zagarnia w otchłań srogiego jasyru.

Bagnem porosłym trawą ciągnie popów chór,
czajki po rzekach płyną, słychać rżenie koni,
świerszcze w stogach muzyki podnoszą na wtór,
stado ptaków za stadem szuwarami goni,
i schodzą lniane pola aż po fali próg,
gdzie ciężko wiosło trzyma prawosławny Bóg.