lub więcej ludzi zobowiązało się publicznie do nauki języka międzynarodowego — i kwestja będzie rozstrzygniętą.
Dla każdéj sprawy można zbierać podpisy, lecz niewiełu zgodzi się dać swój podpis, choćby sprawa była nader szczytną i pożyteczną dla ogółu. Jeżeli wszakże ten podpis, przyczyniając się do urzeczywistnienia podniosłego ideału, nie obowiązuje podpisanego do żadnéj zgoła materjalnéj lub moralnéj ofiary, do żadnych zachodów, wtedy słusznie możemy się spodziewać, że nikt nie odmówi swego podpisu. W takim bowiem razie odmowa nie byłaby opieszałością, lecz przestępstwem, nie niedbałem zachowaniem się względem sprawy dotyczącej ogółu, lecz umyślnem tamowaniem jej rozwoju; w takim razie odmowę można byłoby jedynie objaśnić obawą arystokracji rodowéj, naukowéj lub pieniężnéj, aby jej nazwisko nie znalazło się obok nazwisk osób niższych klas społecznych. Spodziewam się wszakże, że mało znajdzie się osób, któreby się dla marnéj dumy zdecydowały tamować doniosłą, dobra ogółu dotyczącą sprawę. Nie ulega wątpliwości, że przeciwko wprowadzeniu języka międzynarodowego w ogóle nikt nic nadmienić nie może; jeżeli zaś kto nie aprobuje języka międzynarodowego w téj formie, w jakiej przezemnie przedstawiony został, niechaj zamiast powyższej obietnicy nadeśle protest, ale podać w ogóle jakikolwiek głos w téj sprawie jest obowiązkiem każdego człowieka piśmiennego wszelkiego wieku, płci i zawodu, tembardziej, że podanie tego głosu wymaga kilku tylko minut na wypełnienie gotowego blankietu i kilku groszy kosztów przesyłki.
Strona:Dr Esperanto - Język międzynarodowy.djvu/26
Ta strona została uwierzytelniona.
— 26 —