główną siłą rozstrzygającą. Ku końcowi wojny światowej widzieliśmy olbrzymią armję niemiecką, uzbrojoną w straszny i wprost znakomity materjał wojenny. Ta armja jednak, zanim jeszcze ją pokonały wojska sprzymierzone, załamała się moralnie. Dlaczego? bo naród niemiecki miał już dość wojny i pragnął jej zakończenia.
Po wojnie światowej i jej naukach, odtąd nie rządy, ale ludy same będą odpowiedzialne za naruszenie pokoju. Tę świadomość i to poczucie odpowiedzialności należy w szerokich masach rozwijać w każdem państwie. Od dzieciństwa należy wpajać w obywateli przekonanie, że jeśli się potępia jednostkę, gdy używa brutalnej siły fizycznej do załatwiania sporów i zatargów, to niemniej ohydnym jest ten czyn, gdy we wzajemnych stosunkach posługują się nim państwa i narody. W tym duchu należy wychowywać narody taksamo, jak się wychowuje dzieci w szkole.
Socjaliści wszystkich krajów muszą podjąć energiczną i solidarną walkę o zniesienie wojsk stałych. Niepodległości ojczyzny niechaj broni cała ludność zdolna do walki, która z głębi duszy miłuje pokój, a nie żołnierz zawodowy, który kocha wojnę, wprawdzie przynoszącą jednemu śmierć, drugiemu za to świetną karjerę i duże korzyści materjalne. Należy skończyć z wywyższaniem zawodu żołnierza, ponad inne zawody, z bezkrytycznem wyrażaniem podziwu dla „szlachetnego rzemiosła żołnierskiego“, które „uczy narażania życia i bohaterskiej śmierci“ na placu boju. Podczas wojny cała ludność cierpi i składa życie w ofierze ojczyźnie! Od pługa, z warsztatów, biur i fabryk spieszą „cywile“, w mig się przemieniają w wojowników i tysiącami, nieprzejrzanemi tysiącami, kładą się pokotem na polach bitew.
Wodzowie komunistów i zawodowi generałowie szydzą z miłośników pokoju, nazywając ich naiwnymi pacyfistami, ale my socjaliści rozpowszechniajmy śmiało i wytrwale pacyfizm, aż wreszcie wejdzie w krew i kości każdego