Strona:Dr Murek zredukowany (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/247

Ta strona została uwierzytelniona.

terminie znać o sobie, a do pracy nie stawiła się, skreślono ją z listy akwizytorów.
W najwyższym stopniu zaniepokojony tem wszystkiem, nazajutrz poszedł znowu na Królewską. Udało mu się przypilnować dozorczynię, bardziej rozmowną, niż jej mąż. Ta zakomunikowała mu, że listy do pani Bożyńskiej przeadresowuje się do majątku jej krewnych na Pomorzu. Pozatem, że ta panienka, siostrzenica pani Bożyńskiej, wcale nie pojechała z ciotką, tylko całkiem innego dnia i to sama, a wymeldowana jest zagranicę, do „Francyi”.
Pod adresem Niecków, do których pobiegł natychmiast, nie przyszła od Niry najmniejsza kartka.
Murek sam nie wiedział, co myśleć o tej sprawie. Czuł, że musiało się stać coś złego, że Nira nie powiedziała mu całej prawdy. Dlaczego?... Co ją zmusiło do zatajenia czegoś niewątpliwie ważnego i niewątpliwie groźnego?... Najdziwaczniejsze domysły przychodziły mu do głowy, każdy jednak wydawał się wkońcu nonsensem.
Po tygodniu daremnych rozmyślań, po wielu niedorzecznych wystawaniach przed domem na Królewskiej i powtarzaniu telefonów do dyrekcji towarzystwa ubezpieczeniowego, rozstrojony nerwowo, bliski rozpaczy, zdecydował się na napisanie bardzo obszernego listu do starej babki Horzeńskiej. Przewidywał, że list ten może pokrzyżować jakieś plany Niry, że Nira mogła i przed najbliższą rodziną zataić swoje zamiary. Wolał jednak narazić się na każde przykrości, niż żyć dłużej w takim stanie rozstroju nerwów. Dosłownie nie był zdolny do żadnej pracy, nie sypiał nocami, chodził ponury, nie jedząc nieraz przez cały dzień.
W liście opisał dokładnie i szczerze wszystko. Prosił o wyjaśnienia, o radę, wreszcie o adres Niry.
Od wysłania listu codziennie teraz chodził do Niecków dowiadywać się, czy nie nadeszła odpowiedź. Odpo-