Strona:Dr Murek zredukowany (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/298

Ta strona została uwierzytelniona.

gangrenę warstw posiadających. Zdobyć te prawa nawet wbrew woli tych mas, żyjących pod nieustannym terrorem, w strachu i upodleniu. Trzeba czuć w piersiach żar tej wielkiej idei i wolę ratowania siebie i swoich braci, budowania dla siebie i przyszłych pokoleń nowego sprawiedliwego ustroju.
Umilkł, lecz nie spuszczał wzroku z oczu Murka, a po dłuższej pauzie zapytał:
— Czy chcecie z nami pracować?
— Chcę — poważnie odpowiedział Murek.
— A wiecie, że w szeregach komunistycznych przestrzegana jest bezwzględna karność?
— Wiem.
— Literatury nie znacie?
— Nie.
— Dam wam, towarzyszu, adres. Zgłosicie się tam jutro. Do towarzysza Liczki. Powiecie, że skierował was Krótki. To mój pseudonim partyjny. Wy do samej partji odrazu nie możecie być przyjęci. Musicie najpierw przejść okres przygotowawczy i zostaniecie zaliczeni do sympatyków. Gdzie mieszkacie?
— Nigdzie — odpowiedział Murek. — Dawniej po domach noclegowych, teraz, gdzie się da.
— Bez roboty?
— Bez. Już od półtora roku.
Krótki zamyślił się.
— A co umiecie?
— Jestem prawnikiem.
— Wiem — machnął ręką. — Ale z rzemiosła?... Nic?... To gorzej. No, to się jakoś zrobi. Wszystko wam jedno zatem, do której dzielnicy was przypisać?
— Wszystko jedno.
— Dobra. Przydzielimy was do komitetu Wola 2. Będziecie wobec tego komunikować się nie z Liczką lecz z Pod-