Strona:Dr Murek zredukowany (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/304

Ta strona została uwierzytelniona.

świata. Aleście nie dali programu pozytywnego. I to wasz błąd, towarzyszu. Istotnie, wielu proletarjuszom imponuje burżuazja, jeszcze więcej jest takich proletarjuszek, co w swej głupocie marzą o wyjściu zamąż za hrabiego, czy dyrektora. Takiej gęsi nawet do głowy nie przyjdzie, że wymarzony burżuj jest najczęściej gorszym chamem, niż zwykły robociarz. Otóż należało wskazać wyraźnie, że świadomy człowiek pracy, że czynny komunista wręcz powinien żyć życiem proletarjatu, że jest jego obowiązkiem założenie rodziny wespół z kobietą ze swego środowiska i wychowanie dzieci w komunistycznej atmosferze idei i pracy. Czyż nie mam racji, towarzysze?
Wywiązała się ożywiona dyskusja, a chociaż zabierali w niej głos i przeciwnicy poglądu towarzysza Piotra, Murek w duchu podzielał jego zdanie bez zastrzeżeń.
I dlatego właśnie przypomniała mu się Karolka...
Takie przeniesienie abstrakcyjnej tezy na konkretny objekt spoczątku wydało się Murkowi niedorzeczne. Może z tej przyczyny, że kiedyś, gdy spowodu Karolki męczyły go wyrzuty sumienia, umiał wynaleźć tysiące argumentów, które go usprawiedliwiały i sam w nie uwierzył. Teraz jednak pod wpływem nowych przemyśleń zaczęło się w nim rodzić przeświadczenie, że pierwszym, zdecydowanym krokiem w przyszłość powinno być zadokumentowanie prawdziwej łączności z tą klasą, do której należy i chce należeć, dla której dobra i wydźwignięcia spod burżuazyjnej przemocy pragnie pracować.
Jakże wstąpić w to nowe życie z balastem krzywdy wyrządzonej dobrej, uczciwej dziewczynie, krzywdy dotychczas nie naprawionej dlatego jedynie, że pokrzywdzona jest prostą chłopką, że nie potrafiłaby dochodzić swoich słusznych ludzkich praw? Tych właśnie praw, w których obronie, on, Franciszek Murek, występuje.
Myśl o tem coraz głębiej zapuszczała korzenie, aż wplot-