Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No207 p2 col3.png

Ta strona została skorygowana.

trzy miliony posagu, oh! cudowne zaprawdę marzenie!... Potrafię je w rzeczywistość zamienić! Tak trzeba! i ja tak chcę!...
Monologując w ten sposób, Vogel stanął przy bramie, prowadzącej na ulicę, przy której oczekiwał nań powóz wynajęty.
Tuż obok powozu stał na koniu młody jakiś mężczyzna i patrzył groźnie po przez ogrodzenie na Hermana; widział go bowiem, jak wychodził z domku Walentyny.
Młodzieniec na koniu był pięknym, może dwudziesto-ośmioletnim mężczyzną, silny brunet, wspaniałej i bardzo eleganckiej postawy.
Włosy krótko obcięte, wąsy długie jedwabiste, wstążka legii honorowej w butonierce, nadawały mu wygląd wojskowy.
Wyglądał na oficera, przebranego po cywilnemu.
Wierzchowiec jego, prawdziwy irlandczyk, o sierści czarnej, jak atłas lśniącej, wart był co najmniej sześć tysięcy franków.
Herman znał się na koniach, a przynajmniej tak mu się zdawało.
W chwili, gdy miał wsiadać do powozu, przyjrzał się uważnie rumakowi, a po ścisłym przeglądzie nieposzlakowanych form zwierzęcia, zwrócił obojętne na jeźdźca spojrzenie.
Zastanowił go utkwiony w nim wzrok surowy i groźny prawie. Poczuł coś nakształt wewnętrznego podraźnienia.
— Oho! — pomyślał — ten pan oficer, jeżeli spotkamy się kiedy, pozna mnie bez trudu odrazu! Może-