Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No212 p4 col3.png

Ta strona została skorygowana.
XXIV.

— Wytłomacz się pan jaśniej — odparła Walentyna... Powiedz mi wprost, o co chodzi... Widzenie się nasze musi być koniecznie krótkiem. Z czyjej strony grozi mi niebezpieczeństwo? Kogo mi pan w liście swoim wskazujesz?
— Wie pani to dobrze sama! — odparł hrabia.
— Nie nie wiem... — Nazwij pan tego człowieka...
— Herman Vogel.
— Dla czego mam go się obawiać?
— Dla wszystkiego.
— To żadna odpowiedź, panie... Oskarżenie niejasne i ogólnikowe niema dla mnie żadnej wartości... Bądź pan dokładniejszym, jeżeli żądasz, bym ci uwierzyła...
— Bądź pani spokojna, jak najbardziej będę dokładnym; ale najpierw pozwól mi zadać sobie jedno pytanie i racz na nie odpowiedzieć: „Pod jakim pozorem Herman Vogel wcisnął się do domu pani, i za kogo się przedstawił?“
— Nie mam nic do ukrywania... Siostra moja i ja zupełnie jesteśmy ubogie... Do skromnych naszych środków należy skromny przychód z moich prac artystycznych... Pan Vogel jest kupcem obrazów... Dowiedział się adresu mego od Gabégo i Duvarta, przyszedł, aby umówić się ze mną, przyczem ofiarował mi ceny lepsze niż te, jakie dotąd pobierałam... Oto wszystko, a sam pan widzisz, że niema w tem nic nadzwyczajnego...