Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No216 p2 col3.png

Ta strona została skorygowana.

cze pobożniejszą, lecz tę pobożnością słodką, pełną tolerancyi, pobożnością oświeconą, manifestującą się jedynie surowością dla siebie samej, a wielką pobłażliwością dla drugich, oraz niewyczerpaną dobroczynnością.
Nie miała za złe używania przyjemności światowych i sama bez żadnego skrupułu udział w nich przyjmowała.
W chwili, gdy ją przedstawiamy naszym czytelnikom, pani de Rochegude, chociaż prawie pięćdziesięcioletnia, zachowała ślady znakomitej urody.
Mogła uchodzić za piękną nawet w otoczeniu kobiet młodych.
Ubierała się zawsze poważnie i nie nosiła nigdy sukien jasnych.
Kilka zaledwie nitek srebrnych przeświecało w gęstych, ciemnych jej włosach, obejmujących twarz bladawą, o rysach regularnych.
Duże, ciemno-niebieskie oczy, zachowały blask młodości, a postać szczupła i giętka nie straciła ruchów szlachetnych i pełnych powabu.
W czarnym szlafroku aksamitnym zasiadła w dużym fotelu z XVI-go wieku i oczekiwała na syna.
Wszedł Lionel.
— Dziecko moje, dla czegoś taki blady? — zawołała.
— Wzruszony jestem, matko droga....
— Przerażasz mnie tak samo, jak przeraziłeś nocy minionej, a nawet bardziej jeszcze! O cóż to chodzi?