Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No218 p3 col2.png

Ta strona została skorygowana.

Dotarł nareszcie do ogródka, jaki mu wskazano i pociągnął za sznurek od dzwonka.
Po niejakiej chwili, Klarunia uchyliła furtkę.
— Do kogo?... — zapytała.
— Do panny de Cernay, proszę panienki... — odrzekł Sta-Pi. — Czy mieszka tutaj?...
— To siostra moja. Czego pan życzysz sobie od niej?...
— Kazano mi oddać jej ten papier...
— Proszę...
— Oto jest panienko — nie trzeba odpowiedzi. Do widzenia!...
Sta-Pi podał Klaruni świstek przez drzwi uchylone, wykręcił się na pięcie i popędził do Lionela.
— Z kim rozmawiałeś?... — zapytał ten ostatni.
— Z małą dziewczynką, może ośmioletnią i ładniutką na uczciwość...
— Nic ci nie powiedziała?...
— Powiedziała: dziękuję, wzięła papier i zamknęła mi drzwi przed nosem...
— Masz tu jeszcze sto su — rzekł Lionel, wsuwając w rękę pseudo-sałaciarza drugą monetę, a potem zawrócił irlandczyka swego na miejscu i pojechał w kierunku parku Muette.
— Odebrała mój list!... — myślał. — Czyta go w tej chwili... Uwierzy nareszcie, że ją kocham, i może pokocha mnie także...
W tym samym czasie Sta-Pi... mówił sobie:
— Mam w garści list drogocenny!... Wypada mi teraz poszukać tylko zacnego pana kasyera i