Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No219 p3 col1.png

Ta strona została skorygowana.

ślaną... Przyznaję atoli, iż niezupełnie liczę na rezultat szczęśliwy...
— Dla czego?
— Przypuszczam, że pan de Rochegude uwierzy w prawdziwość listu, jaki niby od panny de Cernay otrzyma... Znasz pan atoli, równie dobrze jak ja, upór zakochanych... Hrabia nie uzna się za zwyciężonego... Zapragnie sam bronić swej sprawy...
Czyż jest możliwe przeszkodzenie temu? Wystarczy parę minut rozmowy z Walentyną, aby zwalić nasz gmach, zbudowany na podstawie sfałszowanego dokumentu...
Fumel uśmiechnął się drwiąco i lekko zakaszlał.
Pan Roch umocował złote okulary na nosie, co, jak wiemy, było gestem jego zwyczajnym i odpowiedział:
— Tak jest, bez wątpienia. W zasadzie masz pan racyę, lecz, aby zniweczyć wszelkie niebezpieczeństwo, trzeba widzenie się ich niemożebnem uczynić...
— W jaki sposób?
— Za pomocą pewnych, bardzo pewnych sposobików, jakie we właściwym czasie poznasz i postarasz się zręcznie wykonać...
— Pomyśl pan, że nie mamy czasu do stracenia! — zawołał Vogel.
— Nie tracimy go, bądź spokojny!... Róbmy wszystko w porządku, to jest pokolei... Chodzi nam o skomponowanie listu z podpisem „Walentyna“...