Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No225 p3 col3.png

Ta strona została skorygowana.

stępnie, iż chodziło o porwanie młodej panienki, sieroty, której we własnym jej domu nie dałoby się zbałamucić, bo zanadto seryo brała obietnicę małżeństwa, jaką jej dla zamydlenia oczu zrobiono... Tą młodą panienką byłaś ty, pani...
— Ależ to ohydne! — szepnęła Walentyna.
— Tacy jak pan Rochegude innego są całkiem zdania...
— Cóż tedy chciano zemną uczynić?
— Uprowadzić do prześlicznej parkiem otoczonej willi hrabiego w Saint-James.. Pyszna to posiadłość, urządzona z książęcym przepychem... Tam uwięzionoby panią i...
Ale... niechcę brudzić czystej myśli dziewiczej strasznemi a nieuniknionemi następstwami niewoli...
— Byłabym na wieki zgubioną! — krzyknęła panna de Cernay, blada z przerażenia.
— Z pewnością... bo dziś cuda nie trafiają się niestety...
— A jednak Bóg cud uczynił, stawiając pana na mej drodze! — zauważyła Walentyna. — Rumienię się doprawdy na myśl, że ów oszust potrafił wzbudzić we mnie nieufność do pana!
— Tacy panowie, dobrze umieją odgrywać komedye — odpowiedział Herman. — Zależało mu na tem, aby mnie oddalić od pani... Ale powiem jeszcze, co dalej nastąpiło: — Otóż dowiedziałem się, prawie o wszystkiem, ale nie mogłem dowiedzieć się o terminie porwania, niektóre zaś wskazówki kazały mi przypuszczać, że nastąpi dopiero jutro... Miałem się jednak na baczności i idąc dziś wieczo-