Ta strona została skorygowana.
Pan Roch i Karol Laurent, mając pomiędzy sobą Walentynę, siedzieli przy jednym boku stołu.
Naprzeciw siedział Herman pomiędzy ciotką Rigal a Klarunią.
Na samym końcu zajęli miejsce świadkowie dostarczeni przez prawnika, a byli to komparsy nie nieznaczący i nieodzywający się prawie.
Podano kotlety baranie, ryby smażone, kurczęta, sałatę i ustawiono bateryę butelek.
Śniadanie szło niewesoło, pomimo wysiłków pana Roch.
Herman roztargniony, medytował w duszy nad tem, iż rzeczywiście przebył dopiero połowę drogi, prowadzącej do celu, i że należy obecnie ko-