Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No234 p3 col2.png

Ta strona została skorygowana.

buntów nie napotykał, bo się pogniewamy naprawdę...
Powiedziawszy to, mam honor pożegnać panią!... Jest już wpół do jedenastej... Idę spać i radzę ci uczynić to samo... Dobranoc!...
— Dobranoc... jęknęła Walentyna.
Herman podniósł się, wziął świecę ze stołu, dotknął ustami czoła żony i do drzwi się skierował.
W pół drogi przystanął jeszcze.
— Ale, ale, moja droga, ponieważ takbyś rada wiedzieć o wszystkiem, co robię i co robić zamierzam, chcę zatem nie wychodzić z roli grzecznego męża... i oznajmiam, że jutro, gdy spać będziesz jeszcze, opuszczę willę Bas-Meudon...
Nie czekaj na mnie wieczorem...
Ważne, nadzwyczajne zajęcia zmuszają mnie do pracy nocnej, pozostanę zatem w kawalerskiem mojem mieszkaniu przy ulicy Pepinière... Zobaczymy się dopiero pojutrze przy obiedzie... Będę chciał być punktualnym, ale za nic nie ręczę... Jak spóźnię się o dziesięć minut, siadajcie do stołu bezemnie...
Nie czekając odpowiedzi, wykręcił się na pięcie i znikł po za drzwiami.
Nazajutrz bardzo rano powrócił do Paryża.
Zanim udał się do banku Jakóba Lefevre, zamienił na gotówkę tytuły własności należące do Walentyny.
Gwałtowna potrzeba zmusiła go do tej operacyi natychmiastowo.
Bo pan Herman Vogel, czyli baron de Precy,