Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No237 p1 col3.png

Ta strona została skorygowana.

na którym działać mógłbym z zupełnem zaufaniem.
— I wybrałeś mój dom na to?...
— Czyż źle postąpiłem?...
— Nie powiedziałem tego...
— Niegdyś, nie miałem sobie równego w zręczności, jaką niektórzy tak brzydko nazywają... Pracowałem przez całą godzinę i przekonałem się, iż nie straciłem na sile...
Upewniwszy się pod tym względem, oznajmiłem pomerańczykowi, iż go zapoznam z moim przyjacielem, niejakim baronem de Précy, człowiekiem nader miłym, u którego zbierają się najpiękniejsze kobiety z całego Paryża i najpoważniejsi amatorowie gier hazardownych...
Ucieszył się do tego stopnia, że nie wiedział, jak mi dziękować... Otóż przyjdzie on tutaj trochę po dziesiątej, z dobrze naładowanym portfelem...
Ja, z mej strony, przyniosłem pełne kieszenie kart, które, jąk sądzę, zrobią co do nich należy... A teraz, kochany baronie, wiesz już o wszystkiem. Czy ci się dostatecznie wytłomaczyłem?...
— Tak, mój kochany, i jeżeli zażądasz pomocy, licz, proszę cię, na mnie zupełnie... Ma się rozumieć, że się podzielimy...
— O tem niepotrzeba mówić... Podzielimy się, jak bracia rodzeni... Lecz jest jeszcze coś innego... Mam na pomerańczyka pewne widoki, o których pomówimy później...
— Dla czegóż nie w tej chwili?...
— Bo pomysł nie dojrzał jeszcze... Mogę ci