Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No239 p1 col3.png

Ta strona została skorygowana.

sem tylko jakiś błysk rozumu przemknął mu po głowie.
Wtedy zaczynał rezonować, nie zdając sobie sprawy z tego, co mówi, i nie czekając na odpowiedź.
Następnie tracił znów świadomość siebie, a język plątał mu się i stawał kołem jak sparaliżowany.
Róż i blansz opadłe z twarzy, czyniły go podobnym do starej kamienicy zniszczonej wilgocią.
Ściągnięte rysy miały wyraz bydlęcy.
Oczy szklane patrzyły, nic nie widząc.
Głowę opuścił na piersi, a obwisłemi wargami cmoktał cygaro oddawna zagasłe.
Herman Vogel chociaż się nie ochraniał, zachował jednak całą przytomność i całą krew zimną swoję.
Wpatrzony w Maurycego Villars, zdawał się wyczekiwać, rychło w tej piersi chudej serce bić przestanie.
Na raz ściągnęła się twarz jego blada a wzrok przybrał wyraz dziki i pełen groźby.
Postanowienie, błyszczące w oczach prusaka, musiało mieć siłę magnetyczną, okrutną.
Wuj Walentyny zadrżał, wyprostował się i spojrzał prosto w oczy Voglowi.


XIV.

Oblicze tego ostatniego straciło natychmiast wyraz groźby.