Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No243 p5 col2.png

Ta strona została skorygowana.

w ten sposób? To nie jest, śmiech radości przecie!... Miałam zadzieję, że się ucieszysz z tej wielkiej nowiny...
— Spodziewałaś się, że ojcowstwe mnie rozraduje, wszak prawda? — odparł Herman, którego złowroga wesołość miała coś konwulsyjnego w sobie. — Zdaje się, że zdradzam zupełnie wyraźnie szczęście moje! Oceniam chwilę, jaką wybrałaś, ażeby mi dać dziedzica; dziecko, którego mi zwiastujesz, przyjdzie na świat pod bardzo szczęśliwą gwiazdą!
— Hermanie, mogłabym mniemać, że drwisz z najświętszych uczuć.
— Cóż znowu?... Jestem poważnym. Uczucie ojcowstwa mam bardzo w sobie rozwinięte, zaręczam ci, że za wszystkie skarby świata nie oddałbył słodkich uczuć, jakie sobie obiecuję przy kolebce ostatniego z Voglów.
Nowy napad śmiechu opanował kasyera; oczy mu krwią nabiegły i zaledwie mógł oddychać.
Walentyna myślała, że mąż zmysły postradał.
Naraz Herman przestał się śmiać.
— Potrzebuję samotności — rzekł — aby się ze szczęściem mojem oswoić. Odchodzę zatem, moja droga. Zrobisz mi wielką przyjemność, gdy mnie samego pozostawisz.
Wyszedł pośpiesznie i zamknął się w swoim pokoju.
Biedna kobieta, gdy pozostała samą, ukryła twarz w dłoni, a łzy rzęsiste popłynęły z jej ocząt zbolałych.
— Boże wielki! — szepnęła — ulituj się na-