Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No251 p2 col3.png

Ta strona została skorygowana.

blami jakiemu spokojnemn lokatorowi... Umieściłem tam przed dwoma dniami panią Walentynę, otoczyłem ją służbą zaufaną i otworzyłem jej wreszcie kredyt w mojej kasie, bo ten łotr jej małżonek nie tylko pozostawił ją bez grosza, ale jeszcze wymógł na niej upoważnienie do sprzedania małej sumki, jaka jej po matce pozostała. Słowo honoru daję, że łotrostwo pewnych osobników przechodzi wszelkie pojęcie! Wykraść żonie ostatni jej kawałek chleba, to podług mnie ostatnia nikczemność...
— Nędznik! — szepnął pan de Rochegude z pogardą.
— Zresztą — ciągnął notaryusz — nieporównana wdówka, zgodziła się na bardzo niewielką zaliczkę i myślę, że gdy podniesie miljony po Villarsie, będzie miała wielki z niemi kłopot, bo, jak powiada, nie potrzebuje pieniędzy i wcale ich nie pożąda...
— Kochany panie — odezwał się z pewnem wahaniem Lionel — wszystko, co od pana usłyszałem, bardziej jeszcze zwiększyło ciekawość moję...
— Powiedziałem panu wszystko, co tylko wiedziałem odrzekł pan Chatelet z ukłonem.
— Zapewne, ale możesz mi pan jeszcze jednę łaskę zrobić. Czy pozwoli pan prosić o nią?
— Z pewnością, że uczynię, co tylko będzie w mojej mocy!... O co chodzi?...
— Młoda wdowa została klijentką pańską?...
— Naturalnie, bo i kuzyn, po którym dziedziczy, zaszczycał mnie również swojem zaufaniem.
— Będziesz pan musiał dość często bywa