Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No254 p3 col1.png

Ta strona została skorygowana.

Ale w chwili, gdy go uścisnąć chciała, zadrżała i spoważniała.
— Co tobie, drogie dziecię? — wykrzyknęła.
— Dla czego pytasz mnie o to, matko? — odrzekł hrabia.
— Boś już nie ten sam, co rano... Widzę na twarzy twojej ślady wielkiego wzruszenia... Musiało cię spotkać coś ważnego... Czy tak?...
— Nie mylisz się, droga matko... jestem istotnie wzruszonym... bo w bardzo ważnej sprawie potrzebuję pomówić z tobą....
— Najchętniej cię wysłucham odpowiedziała z całem przywiązaniem hrabina.
Lionel usadowił matkę w fotelu, zajął miejsce obok, ujął za ręce, przycisnął do ust i głosem pieszczotliwym powiedział:
— Pamiętaj, mateczko, że życie i szczęście moje zawisły od twej odpowiedzi.
— Życie i szczęście! — powtórzyła pani de Rochegude, wstrząsając głową. — O! jeżeliby to tylko odemnie zależało! Ale to nie tak jest, kochany Lionelu.. ludzie młodzi łudzą się bardzo często, przechodzą obok szczęścia, nie dostrzegając go wcale, albo też widzą go tam, gdzie go niema.
— Ja wiem, gdzie jest moje szczęście! — odrzekł hrabia.
— Czyś pewnym tego, drogi synu?
— O! najpewniejszym, mateczko!
— Mówiłeś mi to samo, przed rokiem, a jednakże się myliłeś.
— Nie matko, wcale się nie myliłem!