Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No259 p5 col3.png

Ta strona została skorygowana.

urojeń niedorzecznych... Nie przyjmuję ofiary!... Markiza de Simeuse i jej córka czekają nas i liczą na nas.. Nieobecność szczegółniej twoja, zmartwiłaby ich, a może nawet i obraziła... Zresztą samotność, to niedobre lekarstwo na myśli ponure, muzyka, ruch i wesołość rozpędzą je od razu...
— Jakto, więc chcesz?... — powiedziała Klara.
— Chcę pojechać... odpowiedziała Walentyna — Czas już nawet wielki.
Podniosła się i zadzwoniła.
Panna służąca ukazała się natychmiast.
— Podaj nam futra... — rzekła hrabina — i powiedz lokajowi, żeby zajeżdżać kazał.


LXI.

Rozkazy hrabiny — zostały niezwłocznie wykonane i tualety dwóch sióstr zniknęły pod futrami.
Panna służąca wzięła kandelabr w rękę, ażeby sprowadzić panie po schodach.
— Przed odjazdem muszę jeszcze dzieci pocałować... powiedziała Walentyna.
— Czy pani hrabina każe sobie poświecić? — zapytała pokojówka.
— Niema potrzeby — zbyt jasne światło, mogłoby rozbudzić malców.
Pani de Rechegude otworzyła ostrożnie drzwi do sąsiedniego prześlicznego pokoiku, obitego kartonem perłowym w duże różnokolorowe kwiaty.