Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No265 p3 col3.png

Ta strona została skorygowana.

Wpatrywał się w uśpionego kamrata z szyderczym na twarzy uśmiechem.
Tymczasem Laurent wcale nie spał, niedomknięte powieki pozwoliły mu śledzić wzrokiem, wszystko, co się działo w gabinecie.
Widział, jak Herman wlał dwa kieliszki musującego szampana, jak wyjął z kieszeni maleńką flaszeczkę, owiniętą w papier niebieski, ja odkorkował flaszeczkę, i jak z niej dziesięć czy dwanaście kropel puścił do jednego z kieliszków.
— Komedya skończona — pomyślał sobie Karol Laurent. — Zaczyna się tragedya... Baczność!...
I zaczął bardziej jeszcze chrapać.


LXXIII.

Vogel ujął kieliszek, do którego dolał coś z flaszeczki..
Przybliżył się do kanapki i uderzył po ramieniu Karola Laurent.
Ten zamruczał coś niewyraźnie, otworzył oczy i zabełkotał:
— To ty, Hermanku!... Czegóż chcesz?... Jesteś moim przecie przyjacielem, pozwólże mi spać zatem...
— Pójdziesz spać w swojem łóżku!... — Odpowiedział Vogel. — Tu nie możemy przecie nocy przepędzać.... No, wypij, ten jeszcze ostatni kieliszek starego koniaku i chodźmy...