Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/124

Ta strona została skorygowana.
96
Droga Chrześćianina,

mego pokrewieńſtwa i ia też wyrzekłem ſię onych i tak odtąd poglądałem na nie, iakobym ich nigdy nieznał, przydaiąc ktemu: przed zginieniem przychodzi pycha a przed upadkiem wynioſłość Ducha, i że na konieć według doſwiadczenia ludzi mądrych, wolałem raczey przeyść do chwały idąc doliną, a niżeli zachować tę marną cześć, ktora mu ſię zdała, iż godnie i ſłuſzniebym uczynił, abym oną akceptował [przyjął].

Chrześćianin. Nieſpotkałześ żadney inſzey oſoby?

Wierny: Spotkałem ieſzcze wſtyd, ktoremu z tych wſzyſtkich, com ſpotykał na moim gośćincu, naymniey te imie należało; bo drudzy znosili przynaymniey, kiedym im opowiadał i remonſtrował rzecz iaką. Temu zaś ſercu hardemu, wſtydowi nie podobna była rzecz, wynaleść, coby odpowiedzieć.

Chrześćianin. Coż takowego mowił tobie?

Wierny: Siła mi queſtij zarzucał przeciwko religij; byłaby to rzekł, rzecz podła i wzgardzona, gdyby ſię człowiek pokazywał zbyt ſkłonnym do ſłużenia Bożego; byłaby to rzecz nikczemna zacney duſzy, obſerwować [zachować] barzo delikatne ſumnienie: byłoby pośmiewiſkiem u ſwiata, chcąc śćisle przeſtregać mow i ſpraw ſwoich, i wyżuć ſię zwolnośći złotey, ktorą ludzie wielcy naſzych wiekow maią w zażywaniu; przytaczał też i to, że mało ieſt Monarchow bogatych, mądrych, ktorzyby chcieli opuſcić wſzytko dla ied-

nego