Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/154

Ta strona została skorygowana.
126
Droga Chrześćianina,

puiecie? lecz oni poważnym wzrokiem nań poglądaiąc, i z wielką ſtatecznośćią odpowiedzieli: kupuiemy prawdę; co dało okaźyą, że znowu poczęli nimi gardzić, niektorzy ſię naśmiewali, drudzy krzywdy wyrządzali, inni niemowili z nimi, tylko ze wzgardą, niektorzy byli tacy, że pobudzali drugich, aby one trapili; na oſtatek taki ſię wſzczął tumult, i takie wzruſzenie na całym Iarmarku, że wſzyſtko było w zamieſzaniu, co na tych miaſt donieſiono Przełożonemu wielkiemu jarmarkowemu, ktory zapaliwſzy ſię poſtał zaraz rniektorych ſwoich naypoufalſzych przyiacioł z tym rozkazaniem, aby śćiśle examinowali tych dwoch ludzi, i wybadali ſię początku tego wielkiego zamieſzania. A oto ſtawiono ich przed Inkwizytorow, ktorzy pytali, zkądby przychodzili i dokąd idą, i coby tu mieli do czynienia w takim ſtroju oſobliwſzym. Odpowiedzieli, że ſą Pielgrzymami i Przychodniami na tym świecie, a że ᴉdą do Ieruzalemu Niebieſkiego, Oyczyzny ſwoiey i że żadney okaźyi mieſzczanom miaſta tego, ani też żadnemu z kupcow, aby znimi tak źle poſtąpili, niedali; i nie wiedzą, za coby ich tamowali na drodze, chyba to ſobie uprzątneli za okaźyą, że niektoremu pytającemu z nich, cobyſmy kupowali, odpowiedzieliſmy, że kupuiemy prawdę. Lecz Inkwizytorowie nie inaczey rozumieli, ieno, że ci ludzie byli głupimi, albo, że umyślnie dla tego tu przybyli, aby w całym Iarmarku uczynili hałas, a dla tegoż kazano

ich