Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/158

Ta strona została skorygowana.
130
Droga Chrześćianina,

co świadczyć przećiwko tym więźniom ſtoiącym przed Trybunałem, ſtawili ſię i przełożyli ſkargi ſwoie dowodnie przeciwko nim. Na tych miaſt wyſtąpiło trzech ſwiadkow mianowicie: Zazdrość, Zabobon i Pochlebca, i pytano, iesliby tych więźniow, ktorzy ſtoią tu przed ſądową ſtolicą, znali, i iesliby co mieli ſprzyiajac Panu ſwemu, przeciwko nim ſwiadczyć?

Zazdrość, ktorey kazano wprzod mowić przed innymi tak rzec zaczęła: Panie moy, iuż od dawnego czaſu znam tego człowieka i mogę przeciwko niemu dać ſwiadectwo, ktore, aby podeyrzeniu nie podlegało, uczynię dobrowolnie w przytomnośći tey zacney rady i w mocy przysięgi moiey. A tak naprzod wykonał przysięgę i iął mowić w ten ſpoſob: Panie moy, ten człowiek lubo nosi piękne imie na ſobie, ale ieſt naygorſzym w całym naſzym kraju; niedba on ani na Xiążęcia, ani o lud, ani o zakon, ani o zwyczay, ale czyni co może, chcąc w każdego ſerce, obłędliwe ſwoie wprowadzić mniemanie, ktore nazywa Regułami fundamentalnymi wiary i świętobliwośći, oſobliwie ſłyſzałem go razu iednego, że twierdził, iż świętobliwość od zwyczaju miaſta naſzego marnośći, rożni ſię iako niebo od ziemi i nigdy niepodobna, one ſpolnie z ſobą zgodzić; a tak potępia nie tylko naſze chwalebne zwyczaje, ale też i nas ſamych, ktorzy ſię według nich ſprawuiemy. Sędzia pytał go ieſzcze daley, ieśliby niemiał co więcey przeciwko niemu

skarzyć;