Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/161

Ta strona została skorygowana.
133
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.

tylko, że wſzyſtkie dawne zwyczaje, prawa, rozſkazy i wſzyſtek lud przeciwiaiący ſię ſłowu Bożemu iſtotnie ſą przeciwnemi obcowaniu prawdziwego Chrześćiańſtwa; ieślim w tym zle mowił, niech mi pokażą moy błąd, a ja gotowem odſtąpić.

Co ſię zaś tknie ſwiadećtwa Zabobony, na ten czas niemam nic powiedzieć nad to, że prawdziwa ſłużba Boża wyciąga koniecznie wiary Boſkiey, ktora nie może być bez oſobliwego obiawienia woli Bożey, a dla tegoż wſzyſtko, co ſię praktykuie, w nabożeńſtwach i obrzędach, ieżeli ſię nie zgadza z tym obiawieniem, żadną miarą nie może mieć gruntu ſwego na wierze Boſkiey, ale tylko z proſta ieſt wiarą prożną, ktora nic ſłużyć nie może ku żywotowi wiecznemu.

Na to, w czym tu mię odnioſł Pochlebca, krotko odpowiadam (nie zapatrując ſię na jego twardę expreſſyą, ktorą oſkarza mię, żem ze wzgardą i blużnierſtwem mawiał) iż miſtrz tego miaſta ze wſzyſtkim ſwoim poddańſtwem i jego naśladowcami, wiele ich wyliczał ſam, godnieyſzemi ſą, aby byli ſtrąceni na mieſzkanie do piekła, a niżeli, żeby mieli zoſtawać w tym mieśćie albo w tym kraju: o tę łaſkę Boga mego proſzę. Na te ſłowa Sędzia wźiął głos, i rzekł do poprzysiężonych, ktorzy ſpolnie byli przytomni tego proceſſu. Widzicie tu przed wami tego człowieka, z ktorego przyczyny tak wielki w mieśćie ſtał ſię

rozruch