Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/209

Ta strona została skorygowana.
177
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.
Przedewſzyſtkim znać taiemnicę trzeba,
Emmanuela, ktore podał z nieba.
Głęboka dość ieſt, kiedy nauczeni
Od taiemnicy tey to odłączeni
Niemaią mądrzy ſpołecznośći, ani
Cząſtki naymnieyſzey z hańbą odeſłani.
Chcąc mieć znaiomość niebieſkiey mądrośći,
Wyzuć ſię trzeba zſwey umieiętnośći,
Wcichośći owiec muſi ſię zachować
I iak naymnieyſzym u ſiebie rachować
U tak wielkiego paſterza i Pana
Duſzy zbłąkaney rada będzie dana,
Pełna miłośći iak wyniść z więźienia
Błędu nieſzczęśćią ba i z utrapienia.
Szczęśliwa trzoda, gdy błogoſławiony
Paſterz ią pasie, pan niewyſławiony.
Niebeſpieczeńſtwa cale ſię nie boi.
Na drodze ſwiata pewnych paſtwiſk ſtoi.

Gdy ſię iuż wybierali wſwoią drogę, ieden Paſterz rozpowiedział im trakt. Drugi upomniał ich, aby ſię ſtrzegli pochlebcow i zwodzicielow. Trzeci rozkazał im, aby nie zaſypiali w kraju omaniaiących. A czwarty im winſzował ſzczęśliwey drogi, i tak rozeſzli ſię z ſobą, a podrożni odeſzli od tych miłych gor poſtępuiąc ſwoim gośćincem. Trocha wbok od tych wdzięcznych gor ieſt ziemia nazwana Rozumienie, zktorey małą ſcieſzką przychodzą i wpadaią na gośćiniec ten, ktorym ſzli podrożni nasi. Czło-

wiek